Geoblog.pl    zywiol    Podróże    Tajlandia 2010    Powrót do cywilizacji
Zwiń mapę
2010
23
lut

Powrót do cywilizacji

 
Kambodża
Kambodża, Poipet
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 9026 km
 
Wcześnie o 5 rano wstajemy i już pod naszym guesthousem czeka na nas taksówka :)
Pan małomówny, zabrał do bagażnika nasze bagaże i wyruszyliśmy w drogę.

O godzinie 6:50 byliśmy na granicy w Poipet gdzie nie było zbyt dużej kolejki ponieważ dopiero o godzinie 7 granica jest normalnie otwierana. Tak więc stojąc do odprawy wysłuchaliśmy tradycyjnie hymnu Kambodżańskiego (przynajmniej skrzek z głośników coś takiego przypominał) przy którym wszyscy zamarli w bezruchu a po jego zakończeniu jak obudzeni z transu zaczęli się krzątać.

Po przekroczeniu granicy wzięliśmy Tuk-Tuka na dworzec w Aranyaprathet (koszt 80 BHT -6,9 zł). Tam po chwili dezorientacji odszukaliśmy kasę :) i zakupiliśmy bilety do Bangkoku do dworca Mo Chit na godzinę 8:15 za 207 BHT - 17,8 zł.

Jako że mieliśmy chwilkę czasu do odjazdu a na dworcu był 7eleven :) to zakupiliśmy łakocia w postaci Mentosa :):) Po chwili nic nie robienia autobus podjechał, tak więc wracamy do Bangkoku ;)

Na miejscu byliśmy z małym opóźnieniem o 12:50 (planowo powiniśmy zajechać na 12:15) na szczęście do naszego wieczornego autobusu było jeszcze sporo czasu tak więc po wyjściu z autobusu spokojnie poszukaliśmy taksówki. Zresztą długo jej szukać nie musieliśmy bo po wyjściu z autobusu taksówkarze sami na zaatakowali ;) ale nauczeni doświadczeniem odmówiliśmy i udaliśmy się na postój taksówek obok dworca.

Tam wzieliśmy taksówkę i po około 30 minutach o godzinie 13:30 byliśmy już na południowym dworcu autobusowym Sai Tai Mai (koszt taksówki 145 BHT - 12,5 zł).
Od razu poszliśmy na górne piętro do kas. Tam jak przystało na Tajlandię Panie z kas dosłownie zaczęły nawoływać abyśmy podeszli do nich i kupili bilet :) hehe trochę to zabawne bo skąd one mogą wiedzieć dokąd jedziemy a każda kasa to inny kierunek ;).

Odszukaliśmy właściwą kasę i za 695 BHT - 60 zł kupiliśmy bilet na autobus VIP 32 na godzinę 20:00. Tak więc jakieś 6 godzin czekania przed nami :) a że mieliśmy ze sobą plecaki i byliśmy trochę wypompowani postanowiliśmy odpocząć i zaczekać na dworcu.

Po godzinie 19 znudzeni wyczekiwaniem ;) ale naładowani energią hehehe poszliśmy na dół na platformę gdzie podjeżdżały autobusy. Zauważyliśmy że naprawdę strasznie dużo Tajów podróżuje właśnie nimi ale jak im się nie dziwić skoro ich autokary to po prostu szczyt luksusu :) u nas w Polsce nigdzie takich nie znajdziecie a śmiem twierdzić że i w Niemczech czegoś takiego napewno nie uświadczycie ;)

Wrzuciliśmy do luku bagażowego nasze plecaki i wsiędliśmy do autokaru niestety Pani która sprawdzała bilety kazała nam usiąść na dole a nie na górnym piętrze :( trochę się wkurzyliśmy bo z góry jest dużo lepszy widok nie licząc klimy która tam chłodziła naprawdę w przeciwieństwie do naszego dołu :) Tak więc zajęliśmy 4 z 8 dostępnych na dole miejsc i rozsiedliśmy się wygodnie.
Jak się później jednak okazało miejsca na dole okazały się jednak strzałem w dziesiątkę, w nocy zrobiło się przez klimę dosyć chłodno i gdybyśmy byli na górze napewno byśmy zmarzli :) brrrrr

Jak przystało na Tajlandię podczas jazdy uraczono nas oczywiście soczkiem (niestety sojowym), wodą (niestety niezaplombowaną plastikiem) jak i kanapką (pyszniutka z tuńczykiem :) prosto z 7eleven :)) oraz husteczkami nawilżającymi :):)
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (5)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (0)
DODAJ KOMENTARZ
 
zywiol
Daniel Kowalczyk
zwiedził 5% świata (10 państw)
Zasoby: 70 wpisów70 0 komentarzy0 561 zdjęć561 0 plików multimedialnych0
 
Moje podróże
28.01.2012 - 19.02.2012
 
 
16.02.2010 - 13.03.2010
 
 
16.06.2008 - 22.09.2008