Wyruszyliśmy wcześnie rano około godziny 5 przed wschodem słońca.
Nasza trasa to mała pętla którą zaproponował nam nasz tuk tukowiec:
1. Wschód słońca to oczywiście Angkor Wat, masa turystów i niesamowity widok :) POLECAM !!!
2. Śniadanie przed świątynią Angkor Wat w małych barach których jest mnóstwo, oczywiście wszystko zaaranżowane przez naszego tuk tukarza :) on miał za to prawdopodobnie darmowe śniadanko :)
3. Bayon i okoliczne świątynie, niesamowite twarze i ruiny świątyni, wszędzie porozrzucane bloki dawnych budowli, coś niesamowitego ;)
W pobliżu świątyń jak i na terenie całego Angkoru jest masa ludzi sprzedających różnego rodzaju pamiątki, kuszą różnego rodzaju malowidłami, a także wyrobami dziewiarskimi itd.
4. Angkor Thom, drzewo Tomb Raidera i niesamowite ruiny :)
Podczas zwiedzania Angkoru jak i samego Siem Reap należy napewno zaznaczyć znaczenie pojęcia One Dollar. Otóż walutą obowiązującą w tym mieście jest jakby nie było dolar chociaż oficjalna waluta Kambodży to oczywiście riel. Tak więc w sklepach kupując coś za dolary dostajemy resztę w rielach przy czym nikt nie posługuje się centami amerykańskimi a minimalna cena jakiegokolwiek towaru to 1 $.
Warto wybrać się do Lucky Burgera w jednym z centrów handlowych tanie jedzonko zestaw hamburger, frytki i cola kosztuje 2,5 dolara.
Targowisko w pobliżu rzeki (punkt na mapie).
Wieczorem rozpoczęliśmy również poszukiwania transportu powrotnego do Bangkoku aby rozpocząć kolejny etap naszej podróży której celem było południe Tajlandii i jej rajskie wyspy :)
Musieliśmy znaleźć taksówkarza który by nas jak najtaniej zabrał do granicy Kambodżańsko-Tajlandzkiej. Większość z taksówkarzy ma stawkę na poziomie nie mniejszej niż 35 dolarów naszym celem było zejście poniżej tego pułapu :)
Po wielu nieudanych próbach i odwiedzeniu kilku guesthousów i hosteli traciliśmy nadzieję aż tu nagle dosłownie w odległości 50 metrów od naszego guesthousa na tej samej ulicy w hostelu którego recepcja wyglądała naprawdę pięknie a cały budynek przypominał bardziej mały hotel niż hostel :) Pan w recepcji na nasze pytanie ile będzie kosztować taksówka zamówiona przez niego dla nas do granicy odpowiedział 20 $ !!!!!!!!! aż nam czapki z głowy spadły hehe tylko musieliśmy zapłacić całość od razu. Nie zastanawiając się długo wpłaciliśmy pieniążki i dostaliśmy pokwitowanie i zapewnienie że o 5 rano taxi będzie na nas czekać pod naszym guesthousem.
Uchichani wróciliśmy po ciężkim dniu zwiedzania do guesthousa w którym czekało na nas pakowanie i krótki sen :):)