Geoblog.pl    zywiol    Podróże    Tajlandia 2010    Pierwsze wrażenia
Zwiń mapę
2010
18
lut

Pierwsze wrażenia

 
Tajlandia
Tajlandia, Bangkok
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 8516 km
 
Przed czasem o godzinie 8:15 wylądowaliśmy w Bangkoku :) za oknem piękna pogoda, słońce przesłonięte przez chmury a może smog :) kto to wie ale najważniejsze że na termometrze 27 stopni :):):) jupiiiii, tak więc miła odmiana po ostatnich straszliwych mrozach w Polsce :) Za oknem dostrzegłem nawet palmy :) moje kochane :)

Po wyjściu z lotniska udaliśmy się z poziomu 4, Shuttle Busem (można również z 1 i 3 poziomu na które również zajeżdża) do dworca niedaleko lotniska z którego zgodnie z instrukcją neronka dojechaliśmy autobusem nr 556 do Democracy Monument z którego dosłownie po chwili byliśmy na Khao San Road :) Na Khao San byliśmy jakoś po godzinie 10. Warto zaznaczyć że najlepsza pora na szukanie noclegu to okolice południa ponieważ checkout jest zazwyczaj w tej porze tak więc jesteśmy prawie zawsze pierwsi jeśli coś się zwolni :)

Przytłoczeni z lekka temperaturą, i straszliwym tłokiem posadziliśmy dziewczyny pod 7eleven , a my z Darkiem udaliśmy się na poszukiwania noclegu.

CHCIAŁEM ZAZNACZYĆ ŻE PODCZAS NASZEJ PODRÓŻY NIE REZERWOWALIŚMY ŻADNEGO NOCLEGU Z POLSKI

Po półtorej godziny szukania i chodzenia po różnych hostelach i guesthousach nie udało mi się z Darkiem nic znaleźć tzn. znaleźliśmy kilka wolnych kwater ale sądziliśmy że nie ma co się rzucać na pierwszą lepszą okazję :)
Tak więc podzieliliśmy się jeszcze raz i ja sam zostałem z bagażami a Marta, Darek i Magda wyruszyli na łowy i po 30 niecałych minutach wracają z zaskakującym rezultatem :) Znaleźli ekstra guesthouse o nazwie Secret Garden za 700 BHT - 60 zł za noc za pokój dwuosobowy czyli 350 BHT - 30zł na głowę. Warunki naprawdę świetne jak na to co oglądaliśmy wcześniej z Darkiem.
Wcześniej chcieliśmy a nie mogliśmy znaleźć Lamphu House który ogólnie wszyscy polecali i jak się później okazało był dosłownie 50 metrów od 7elevena przy którym zostawiliśmy dziewczyny :):) ale to już historia.

Nie tracąc więc czasu zostawiliśmy rzeczy w pokojach i wyruszyliśmy na miasto :) Nasz cel Sukhumvit :) czyli nowoczesna dzielnica Bangkoku.
Na początku lekki szok ponieważ przedarcie się przez ulice Bangkoku może czasami sprawić nielada problem ;) Transport publiczny sobie od razu odpuściliśmy bo przystanki strasznie ciężko namierzyć a jak już są to nie wiadomo jakie a przede wszystkim dokąd jeżdżą z niego autobusy z powodu braku jakichkolwiek informacji na tablicach których defacto nie było :):)
Po dłuższym namyśle postanowiliśmy wziąć taksówkę.

I TU ZACZĘŁY SIĘ MAŁE SCHODKI SPOWODOWANE NASZYM ZACHODNIM :) MYŚLENIEM
postanowiliśmy się umówić na stałą opłatę za kurs przed ruszeniem więc rzuciliśmy kwotę 150 BHT - 13 zł a taksówkarz się zgodził (przed nim kilka z taksówek nie chciała się zgodzić nawet za 250 BHT - 21,5 zł) uznaliśmy to więc za wspaniałą okazję :)

JAK SIĘ PÓŹNIEJ OKAŻE BYŁO INACZEJ :)
Oczywiście jako nowicjusze a może to przez zmęczenie i podniecenie nowym miejscem, któż to wie, nie przewidzieliśmy że wyruszyliśmy w godzinach szczytu,
A GODZINY SZCZYTU W BANGKOKU TO NAPRAWDĘ SZCZYT ALE ABSURDU :)
Ponad godzinę pokonywaliśmy jakieś 5 kilometrów i już widząc nasz cel MBK CENTER (jedno z bardziej znanych centrów handlowych Bangkoku) wysiedliśmy na środku ulicy i przeszliśmy się 100 metrów, które w taksówce zapewne pokonywalibyśmy jakieś 20 minut.

NASZ TAKSÓWKARZ BYŁ DOŚĆ WKURZONY BO MYŚLAŁ ZAPEWNE ŻE ZROBI SZYBKI KURS I ZAINKASUJE 150 BHT A TU PECH ZRESZTĄ JAK PÓŹNIEJ LICZYLIŚMY ŹLE NIE WYSZEDŁ BO WEDŁUG TAKSOMETRU UWZGLĘDNIAJĄC KORKI ZAPŁACILIBYŚMY JAKIEŚ 120 BHT - 10,32 zł, TAK WIĘC I TAK BYŁ DO PRZODU

Na wpół przytomni zjedliśmy sobie coś w MBK, na samym dole jest tania restauracja, i z powrotem, po zmroku który nastąpił gwałtownie około 18:30, poznając uroki Bangkoku wróciliśmy na piechotę wstępując po drodze do Tesco-Lotus. Nasz spacer zajął nam jakieś 1,5 godziny.
Totalnie wykończeni padliśmy na łóżka niestety jutro pobudka wcześnie rano tak że do boju :)
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (16)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (0)
DODAJ KOMENTARZ
 
zywiol
Daniel Kowalczyk
zwiedził 5% świata (10 państw)
Zasoby: 70 wpisów70 0 komentarzy0 561 zdjęć561 0 plików multimedialnych0
 
Moje podróże
28.01.2012 - 19.02.2012
 
 
16.02.2010 - 13.03.2010
 
 
16.06.2008 - 22.09.2008