Naszego ostatniego dnia w Ao Nang postanowiliśmy się wybrać do Railay Beach, zachwalanej wszędzie pięknej plaży i mekki wspinaczki skałkowej.
Z plaży w Ao Nang odpływa tam mnóstwo taksówek, podróż w jedną stronę to koszt 50 BHT - 4,3 zł.
Podsumowując Railay to krótko mówiąc porażka. Główna plaża Railay Beach wygląda hmm no prawdę mówiąc ona nie wygląda zresztą zobaczcie sami na zdjęciach.
Podobnie sprawa się ma z Railay East zaśmiecona i brudna w ogóle nie wiem jak do tego można było doprowadzić, ale w końcu człowiek potrafi my w Polsce też nie mamy być z czego dumni niestety.
Mimo to spędziliśmy dzień na Railay West która ze wszystkich plaż na Railay jest chyba najpiękniejsza, wylegując się w cieniu drzew (bo na słońcu nie da rady :) ) i kąpiąc od czasu do czasu spędziliśmy tak cały dzień.
Po południu jeszcze aby odwiedzić wszystkie zakamarki Railay wybraliśmy się na mały rekonesans. Na Railay są chyba najdroższe i najbardziej wypasione kurorty w Krabi i Ao Nang po prostu jak w bajce. Godna polecenia jest także plaża leżaca na końcu tzn. za punktem widokowym idziemy dalej ścieżką i dochodzimy do plaży leżącej u podnóża ogromnej piaskowej skały.
Chcieliśmy wejść także na punkt widokowy ale to naprawdę ciężka przeprawa normalnie wejście dla hardkorowców wejście prawie pionowe :).
Tak więc patrząc na całość to Railay West jest bardzo fajną plażą z piaszczystym zejściem do wody, idealne na kąpiel.
Po powrocie do Ao Nang, wieczorem wykupiliśmy wycieczkę na nasz ostatni przystanek w tajskiej wyprawie czyli rajską wyspę Ko Lipe na której mieliśmy spędzić ostatni tydzień naszej podróży.
Po poszukiwaniach najtańszej oferty i standardowym stargowaniu ceny wybraliśmy najtańszą opcję za 850 BHT - 73 zł (minibus do Pak Bara i Speed Boat na Ko Lipe). Ceny na tą samą podróż dochodziły nawet do 1200 BHT - 103 zł tak więc trzeba uważać i wszukiwać najtańszych ofert :)
Pobyt w Ao Nang dobiegł niestety końca :(